Westchnąłem cicho i przetarłem zmęczone oczy, by wytrzymać z zaśnięciem puki Cole nie wróci z łazienki. Położyłem śpiącego kota obok swojej głowy i wtuliłem twarz w jego futerko, na siłę nie próbując zasnąć. Nagle za mną rozbrzmiało rozbawione chrząknięcie, więc wystraszony, ale jednocześnie zaintrygowany odwróciłem się w tamtą stronę. Moim oczom ukazał się świeżo wykąpany Collin w samych spodniach od pidżamy, patrzący na mnie z rozbawieniem. Nie mogłem oderwać wzroku od ociekającego wodą, umięśnionego torsu. Ciekawy jestem jaki mógłby być w dotyku. Niekontrolowanie mój wzrok zjechał kilka centymetrów niżej, na co zaczerwieniłem się niemiłosiernie. Moja twarz jednak stała się typowym burakiem, gdy zobaczyłem co trzyma w dłoni. Zarzenowany zerwałem się gwałtownie z łóżka i wyrwałem mu czarne bokserki z ręki z niewielkimi trudnościami. Powiedzmu, że musiałem podskakiwać na palcach, by je zdobyć. Przetarłem dłonią twarz i wypuściłem cicho powietrze.
- J-ja... one były mokre, więc... ten tego - zacząłem się plątać, więc po prostu obmacałem czarny materiał sprawdzając czy jest suchy i wparowałem do łazienki, by szybko je ubrać. Do sypialni wróciłem czerwony nie tylko na twarzy, ale na całym ciele. Spuściłem wzrok, poddając się i położyłem się na wcześniejszym miejscu, przytulając kota. - Cole? Zapomnisz o tym prawda? - zapytałem cicho, zarkając jednym okiem za siebie. Blondyn zaśmiał się cicho i wyciągnął do mnie rękę, dlatego nie czekałem ani chwili dłużej i wtuliłem się w jego tors. Zamknąłem oczy zmęczony i wymamrotałem ciche:
- Dziękuję, że jesteś tutaj Królewiczu, by chronić swoją Królewnę i małego Księcia.
Po tum już tylko zasnąłem, na nahiej piersi, z Alexanre po drugiej stronie mojej głowy.
<Cole? Mała rodzinka^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz