9.1.17

Od Yaotzina CD Collina

- Powstrzymaj swoje zapędy, kotek. Wrócimy do domu i wszystko nadrobimy - zaśmiałem się cicho i zacząłem się droczyć, poruszając lekko biodrami. Sekundę później zszedłem z niego jak gdyby nigdy nic. Tak, bycie małym złośnikiem to moja specjalność. Bez zbędnych ceregieli skoczyłem szybko do pokoju by się przebrać i niecałe piętnaście minut później skakałem pośrodku kuchni podekscytowany. Miałem ogromną radochę na myśl, że pomimo przeziębienia będę mógł wyjść na zewnątrz. Spotkało się to jednak z bardzo nieprzyjemną kłótnią na temat założenia czapki i szalika. Cóż, najwidoczniej mój kochany chłopak jest zbyt nadopiekuńczy jeśli chodzi o moje zdrowie. Sekundę później Cole dołączył do mnie, trzymając w ręce wspomniane wcześniej ubrania i podszedł do mnie. Z czułym uśmiechem owinął czerwony szalik wokół mojej szyi. Wydąłem wargi niezadowolony, ale postanowiłem oszczędzić zbędnych sprzeczek i dać mu się ubrać, jak małe dziecko. Blondyn popatrzył się chwilę przepraszająco i ostrożnie założył puchatą beanie na moją głowę. Serio, jakbym był małym dzieckiem. To irytujące. Szybkim manewrem uwolniłem się od dalszych tortur i wybiegłem z domu zatrzymując się przy wejściowych drzwiach na zewnątrz. Cole dołączył do mnie sekundę później, dlatego zamknąłem drzwi i poszedłem w stronę sklepu.
- Gdzie ci tak śpieszno? - usłyszałem cichy śmiech i zatrzymałem się gwałtownie. Naprawdę wyprułem aż tak daleko w przód? Odwróciłem się do blondyna zdziwiony i uśmiechnąłem lekko, gdy do mnie podbiegł. Nie bardzo przejmując się tym, że jesteśmy na środku zatłoczonej ulicy wtuliłem w niego twarz i wyszczerzyłem się bardziej.
- Nie zdałem sobie sprawy, że aż tak bardzo wybiegłem na przód - wymamrotałem cicho i odsunąłem się od chłopaka. Sklep nie był daleko, jakieś pięć minut później lampki były już zakupione, a my spokojnie wracaliśmy do domu. Znając dziadka, nie będzie go jeszcze przez około trzy godziny. Bez powodu, go sąsiadka nie zaprasza. Nie, żebym dyskryminował związki po siedemdziesiątce, ale wydaje się to dziwne. - Idziemy na gorącą czekoladę?

<Cole? Brakoweno>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz